Wstęp Do Poezji

JAK SIĘ ROBI WIERSZ
Budzę się o czwartej rano z głową w wierszach. Bałagan panuje straszny, bo wyobraź sobie luźne frazy, słowa, zwrotki krążące w przestrzeni. Do tego każdy wiersz ma inny kolor. Kolory są nieprzeliczone, z tym, że skupienie wokół mojej głowy nie jest takie same codziennie. Najpierw usiłuję zorientować się jakiego koloru jest najwięcej. To z lenistwa. Łatwiej wyłapać. Potem, jaki kolor najbardziej mi się podoba. Tu już sięgam do duszy. Łapię trochę tego, trochę tego i porównuję, patrzę który z kolorów w ręku robi się bardziej nasycony. Ten będzie dzisiaj. Starannie wybieram go z chmury. Układam jak puzzle. Jak skończę, to troszkę na niego chuchnę, by ożył. Czasami, ale to bardzo rzadko, trafia się wiersz wyjątkowy. Rozpycha inne, świeci, jest prawie kompletny. Ogromnie trudno go uchwycić, Jeżeli się w końcu uda, to trzeba obwiązać mocno czerwoną nicią, nie tylko chuchnąć, ale i ucałować delikatnie. Ma specjalne zadanie.

Foto-ZUZA opowiadanie

FOTO ZUZA

FOTO ZUZA
(opowiadanie krótkie)
Chciałbym opowiedzieć jedną z historii dotyczących tworzenia Słów Nieulotnych.
Mamy w Związku Plastyków kandydatkę na artystkę. Zajmuje się fotografią artystyczną. Ma nieprzeciętny talent do komponowania kadrów i wyboru oraz przedstawiania tematów fotografii.
Jest to dość młoda osoba, piękna drobna blondynka z uwodzicielskim spojrzeniem i zniewalającym uśmiechem. Do tego zgrabna i... ma wszystko na swoim miejscu.
Łącznie z rozumem i skromnością.
Ale ma też cechę, która powinna natychmiast spowodować kolejkę kandydatów do jej ręki.
Takich po trzydziestce, bo ci przed się nie znają.
Urodziwych pań mamy wbród. Takich jak Ona na lekarstwo.
Zuza mianowicie jest niesamowicie oszczędna w rozmowach. Jej talent pod tym względem jest trudny do ocenienia. Zwykłe doładowanie telefonu starcza jej zapewne na trzy miesiące.
Długo trwało, zanim przyzwyczaiłem się do tego podczas rozmów z Zuzanną.
Przytoczę przykład takiejże na ulubiony Jej temat:
  • Zuzanna, widziałem te ostatnie zdjęcia, piękne.
  • - Aa, dziękuję
  • Masz świetne spojrzenie na temat
  • - No nie wiem.
  • Mówię, ze masz talent!
  • - Ee, tam
  • Może niedługo zrobimy wystawę Twoich prac
  • - Co tam ja.
  • Piękna dusza i jej piękne fotografie...
  • - Taaaa, oczywiście.
  • Porównaj sama Twoje zdjęcia z tymi z ostatniej wystawy w Muzeum, przecież bijesz poziomem swoich prac tamte na głowę. Chyba się zgodzisz?
  • - No, coś w tym jest....
I tak dalej. Cała Zuzanna. Skąd ona to bierze? Konwersacja może trwać dlugo ,ale dłuższego zdania się nie uświadczy. A gdy proponowałem koleżankom i kolegom współudział w tworzeniu portalu literackiego, nie mogłem ominąć też Zuzanny.
Miałem wątpliwości, więc spróbowałem wyobrazić sobie, jakie wiersze mogłaby napisać.
Padło na bardzo popularny temat Cztery Pory Roku.
Tyle, że w wykonaniu Zuzanny tytuł by się nie ostał. Cztery – odpada, wszyscy wiedzą że są cztery. A więc Pory Roku, To też nie, bo z wiersza wyniknie, że nie pory dnia. A więc wiersz będzie miał tytuł -

PORY:

WIOSNA
Radośnie
jest robić foto
wiośnie.

LATO
Lato jest po to
żeby robić foto

JESIEŃ
Jesienią foto
to samo zloto

ZIMA
Zimą kolory marne
foto biało-czarne.


Ale... Oryginał może mnie zaskoczyć.
W każdym razie, to kiedyś będzie anioł, nie teściowa.
/Andrzej Binkowski/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz